Fotografia ślubna Zajazd Sebory Przasnysz

Jestem bardzo podekscytowana ślubem Patrycji i Michała. Mimo, że minęło już kilkanaście miesięcy, to wracam do tego dnia z ogromną przyjemnością i zachwytem. Już po pierwszych wymienionych mailach wiedziałam że będzie to reportaż ślubny pełen fotograficznych smaczków. 

Bardzo lubię jesienne śluby. Od momentu przyjazdu do domu Patrycji czułam niezwykle rodzinną atmosferę. Zostałam poczęstowana kawą, która postawiła mnie na nogi – a pod koniec ślubnego sezonu kawa to dla mnie konieczność. Po chwili wytchnienia po podróży zostałam zaproszona do pokoju Patrycji i zobaczyłam olśniewającą suknię ślubną i perfekcyjnie dobrane dodatki. Kto zna mnie choć trochę, ten wie że uwielbiam dbać o detale i by wszystko ze sobą współgrało. Dostrzegam natychmiast osoby, które mają na tym punkcie podobnego bzika. Patrycja z całą pewnością do nich należy. Wszystko, ale to absolutnie wszystko tego dnia było niezwykle starannie do siebie dopasowane. Suknia, dodatki, buty, garnitur, kwiaty, dekoracje na sali…. Po prostu wszystko było dobrane z niezwykłą starannością. Realizacja reportażu ślubnego z osobami, które nadają na podobnych falach dotyczących estetyki, to po prostu sama przyjemność. 

Jestem, oczarowana suknią ślubną Patrycji i samą Patrycją w tejże sukni. Do dziś – a minął już ponad rok – jej stylizacja to dla mnie kwintesencja dobrego stylu i ponadczasowej elegancji i klasyki. Sami z resztą zobaczycie to na zdjęciach.  Przestronne wnętrza domu Patrycji pozwoliły zrealizować wspaniały reportaż, złapać piękne światło i być jednocześnie niewidocznym. Pięknie udekorowany kościół nadał ceremonii niezwykłej, ciepłej atmosfery a sala weselna mieszcząca kilkuset gości dała mi możliwości łapania dalekich kadrów moim ulubionym długim obiektywem o ogniskowej 70-200mm. W Zajeździe Sebory salę weselną otacza z każdej strony wysoka antresola, z której mogłam bez zwracania na siebie uwagi łapać niewymuszone naturalne kadry. Fotografia ślubna w tak sprzyjających warunkach to ogromna frajda.

A ślubny plener? To przysłowiowa wisienka na torcie! Możecie zobaczyć go TUTAJ. Życzyłabym sobie więcej takich ślubów!